Po kilku minutach od podania Dormicum przyszedł zajrzeć doktor. Uznał, że podsypiam sobie, chociaż wcale tak nie było. Zlecił też pielęgniarkom podanie czegoś przeciwbólowego. Padło na Ketonal domięśniowo. Trzeba było więc położyć się na brzuchu i przyjąć zastrzyk w pośladek. Szczypało jak cholera.
Ketonal to pochodna kwasu fenylopropionowego. Lek ten wraz z naproskenem i ibuprofenem stanowi najważniejszą grupę wśród NLPZ I generacji (niesteroidowych leków przeciwzapalnych, działajacych też przeciwbólowo i przeciwgorączkowo). Tylko pamiętajcie - nie poddajcie się presji reklam opisującyh Ketonal, Ibum, Ibuprofen jako leki przeciwgrypowe, przeciwprzeziębieniowe – to bzdura.
Ketonal to pochodna kwasu fenylopropionowego. Lek ten wraz z naproskenem i ibuprofenem stanowi najważniejszą grupę wśród NLPZ I generacji (niesteroidowych leków przeciwzapalnych, działajacych też przeciwbólowo i przeciwgorączkowo). Tylko pamiętajcie - nie poddajcie się presji reklam opisującyh Ketonal, Ibum, Ibuprofen jako leki przeciwgrypowe, przeciwprzeziębieniowe – to bzdura.
Ketonal wśród całej grupy pochodnych kwasu fenylopropionowego odznacza się najsilniejszym działaniem przeciwbólowym. Jednak wśród NLPZ zajmuje miejsce pośrodku, a w całej drabinie analgetycznej jest tylko odrobinę wyżej niż jej podstawa.
Wadą ketoprofenu jest silne działanie uszkadzające na przewód pokarmowy. Lek ten bowiem niewybiórczo wiąze sie z cyklooksygenazą I, która jest odpowiedzialan za wytwarzanie prostaglandyn. A prostaglandyny działają cytoprotekcyjnie, ochronnie na błonę śluzową przewodu pokarmowego. Zahamowanie ich syntezy zmniejsza wytwarzanie śluzu i uwalnianie węglowodanów, wskutek czego łatwiej dochodzi do uszkodzenia pod wpływem rozmaitych czynników szkodliwych.
Wracając do tematu.
Doktor zajrzał drugi raz. Po stwierdzeniu, że minęło już pół godziny pielęgniarki odwiozły mnie na salę operacyjną. Głową do przodu. W polskich szpitalach panuje bowiem przesąd, że pacjent nie powinien jeździć na szpitalnym łóżku nogami do przodu. Z wiadomych przyczyn. Na Zachodzie natomiast jeździ się właśnie nogami do przodu, tak aby pacjent nie był tak zdezorientowany i żeby ochraniać możliwie jak najstaranniej głowę. Mi bardziej podoba się ten drugi sposób.
Doktor zajrzał drugi raz. Po stwierdzeniu, że minęło już pół godziny pielęgniarki odwiozły mnie na salę operacyjną. Głową do przodu. W polskich szpitalach panuje bowiem przesąd, że pacjent nie powinien jeździć na szpitalnym łóżku nogami do przodu. Z wiadomych przyczyn. Na Zachodzie natomiast jeździ się właśnie nogami do przodu, tak aby pacjent nie był tak zdezorientowany i żeby ochraniać możliwie jak najstaranniej głowę. Mi bardziej podoba się ten drugi sposób.
Droga na blok była dosyć krótka więc szybko znalazłem się na sali operacjnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz